Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeJedyny GS, którego można nazwać niezawodnym i który wykreował legendę modelu. Te współczesne to lansiarskie, awaryjne zabawki przeładowane elektroniką. Co najwyżej kreują czarny PR marki z tymi wszystkimi akcjami serwisowymi i awaryjnością.
OdpowiedzCały świat kupuje i jeździ bezawaryjnie. Producent nowego GS-a nie nadąża z realizacją zamówień, zwłaszcza na wersję Adventure a w Polsce jeden Pan, który w życiu nie jechał na porządnym niemieckim sprzęcie - wie lepiej. Gratuluję samopoczucia.
OdpowiedzTak bezawaryjny jak np. VW - też wszyscy kupują, a jednak Toyota jest nieprównalnie bardziej niezawodna. Tak samo jest z motocyklami BMW - nowoczesne, drogie, awaryjne...
Odpowiedz''porządny niemiecki sprzęt'' w kontekście niezawodności to trochę jakbyś napisał ''atrakcyjna wizualnie multipla''. PS. akurat na GS jechałem, więc ''porządny'' sprzęt mam odhaczony. Jaram się fest.
Odpowiedz"Porządny niemiecki sprzęt" - jeszcze chwila i będzie to równie zabawne jak np. "czeski film".
Odpowiedzhehe. To już stało się faktem
OdpowiedzTak tak niemieccy inżynierowie pracowali, żeby wymyślić coś gorszego niż wcześniejszy model. Jak zwykle polski mądrala wioskowy zna się lepiej od nich na motocyklach. Ja myślę, że nigdy GS-em nie jechałeś a Twoja opinia jest wyrazem frustracji z powodu braku środków na zakup porządnego motocykla.
OdpowiedzInżynierowie może i pracowali, ale jednocześnie księgowi cieli koszty. Trudno zrobić coś lepszego za mniejsze pieniądze żeby zwiększać zyski. To samo dotyczy całej reszty niemieckiej motoryzacji. Efektem są nowoczesne, niedopracowane, awaryjne maszyny. Opinia o awaryjności obecnych motocykli BMW nie wzieła się z nikąd. A japońców można lubić lub nie ale nie można im odmówić dopracowania konstrukcji i niezawodności - szczególnie Yamaha i Honda
OdpowiedzRacja, osobiście nigdy nie miałem i miał nie będę. Ale miał bardzo dobry znajomy z rocznika 2013, po dwóch latach wątpliwej przyjemności z jazdy sprzedał z uśmiechem na twarzy i kupił japońską konkurencję. Problematyczna była głównie elektronika, co prawda pierdoły, ale potrafiły skutecznie uprzykrzyć radość z jazdy. I wcale nie jestem sfrustrowany, gdyż mam turystyczny, japoński motocykl( FJR), który traktuję głównie wyprawowo i cenię sobie 100% niezawodność. Określenie porządny mimo wszystko bardziej pasuje mi do opisywanego ''kałacha'' niż do tych nowych, wybajerowanych. I nawet cena na poziomie 80k nie czyni ich porządnymi, rozdmuchany marketing i tyle.
OdpowiedzDokładnie. Te stare GSy sprzed 15 lat są jescze ok. Ale te nowe to masakra!!!! Wydajesz 80 kzł na takiego nowego GSa i co chwile coś. Może z założenia to jest dobry sport-enduro ale obecna awaryjność tych maszyn to jakaś kpina!!!
Odpowiedz